6 sie 2014

NIESZCZĘŚLIWE GRUBASY

Wyścig szczurów. Był kiedyś taki film. „Nieświadomi niczego zawodnicy, którzy używają wszelkich sztuczek, by zdobyć ogromną wygraną, przekonują się wkrótce, że stanowią tylko narzędzie w rękach…” Opis tej doskonałej komedii wyreżyserowanej przez Jerrego Zuckera możemy przyrównać do życia osoby, która obsesyjnie myśli o swojej sylwetce. 













 



Celem bohaterów jest zdobycie ogromnej fortuny. Dążą do celu „po trupach”. Tyczy się to również osoby, która wiecznie się odchudza. 

Dla takiej osoby najważniejsze są kilogramy. Swoje dobre samopoczucie uzależnia od liczb. Gdy na wadze ujrzy kilogram mniej, jest najszczęśliwszą osobą na świecie. Gdy pojawi się kilogram więcej, dopada ją zły nastrój, który nie pozwala jej na normalne funkcjonowanie.

„Mam strasznie grube uda, mój tyłek nie mieści się w spodniach, mam dość mojego wystającego brzucha, od jutra znów jestem na diecie. Jeśli od jutra, to w takim razie ostatni raz zjem sobie czekoladę.” Przez kilka dni jest super. Osoba ta, zdrowo się odżywia, nie je słodyczy, a nawet codziennie wieczorem przygotowuje sobie zdrową przekąskę do pracy. Jest szczęśliwa, że w końcu schudnie. Uśmiecha się do ludzi, żartuje, opowiada dowcipy. Po prostu tętni życiem. Ma ochotę na wszystko. Przykłada się bardziej do pracy, do studiów, do ćwiczeń i wierzy, że któregoś pięknego dnia ujrzy na wadze 10kg mniej. Już nawet tak często nie myśli o swoim grubym brzuchu. Już nie przegląda się w lustrze co 5 minut. Już nie stawia swojej sylwetki na równi ze szczęściem. Tak jest przez kilka dni. A co dzieje się potem? 

Po zjedzeniu ogromnego ciastka, porcji lodów i chipsów na dokładkę zaczyna się piekło. Wędrówki do lustra stają się codziennością. Jest przygnębiona. Wszyscy myślą, że dopadła ją jesienna depresja. Ale hola, hola. Przecież mamy lato. Każdorazowe wyjście z przyjaciółmi staje się istną katorgą a zwykły spacer zamienia się w drogę krzyżową. I znowu nadchodzi ten dzień. Jest czekolada. Jest też smutek, żal i złość. Jest też nadzieja. Nadzieja, to jedyne co jej pozostało.

Przez obsesyjne myślenie o swojej sylwetce osoba nie dostrzega piękna, które ją otacza. Staje się zgorzkniałym człowiekiem, dla której ważniejszy jest wygląd niż bezcenny uśmiech przyjaciół czy spacer z ukochaną osobą. 

Należy zadać sobie jedno ważne pytanie: CZY WARTO? 

3 sie 2014

DRODZY RODZICE, NIE TUCZCIE SWOICH DZIECI !

Opowiem Wam pewną historię, a nawet dwie. 

Pierwsza, nieco krótsza, brzmi:
 
Przychodzi chłopczyk do mamy i pyta:

CH: Mamo, czemu jestem gruby? 
M:  Nie jesteś gruby. Skąd Ci to przyszło do głowy? 
CH: To dlaczego koledzy w szkole, tylko ze mną nie dzielą się swoim drugim śniadaniem?
M:  Bo boją się, że im wszystko zjesz.

Druga historia wydarzyła się naprawdę. 

Głównym bohaterem jest stały klient, czyli ojciec 4-letniego chłopca, z tym chłopcem rzecz jasna oraz ja, kelnerka. Zawsze zajmowali miejsce przy oknie. Nawet nie musiałam im wręczać kart, bo wiedziałam co zamówią. Był to kebab. Duży, tuczący kebab w bułce. Ale nie, że dwa małe...nie, że na pół. Cały ogromny kebab wyłącznie dla chłopca. Mały wcinał aż mu się „uszy trzęsły”. Wszystko byłoby okej, gdyby nie to, że chłopiec miał już sporą nadwagę. Słodki pulpecik z brązowymi oczkami. Tak właśnie wyglądał. A ojciec? Nie wyróżniał się z tłumu. 160cm wzrostu, krótkie włosy, jeansy, koszulka, BMI w normie. Tzw „zwyklak”. Pan zwyczajny i mała kulka odwiedzali mnie średnio dwa razy w miesiącu. W takich sytuacjach, aż ma się ochotę wykrzyczeć prosto w twarz: „człowieku, ogarnij się”. 

















Bardzo często słyszę: „moja Ania jest dobrym dzieckiem”, „mój Kazik nigdy by tego nie zrobił” czy właśnie „moje dziecko odżywia się zdrowo”. Nie mam wątpliwości co do tego, że chcecie jak najlepiej dla swoich dzieci. Jeśli naprawdę tak jest, to nie lekceważcie tego tematu.

Kochani rodzice! 

Grube dzieci to wyłącznie Wasza wina. Nie zwalajcie wszystkiego na geny. Nie odwracajcie się od problemu. Nie przyjmujcie strategii „no ale co ja mam zrobić, skoro mu tak bardzo smakuje?” W ten sposób narażacie je na wiele przykrych niespodzianek. Na pewno nie chcielibyście, żeby Wasze dziecko było wyśmiewane i przezywane przez rówieśników. A tym bardziej, żeby w życiu dorosłym chorowało na cukrzycę, miażdżycę czy nadciśnienie tętnicze. To brak chęci powoduje, że Wasze dzieci stają się coraz grubsze.

1 sie 2014

CZY JESTEŚ ŁADNA ?

Kto w dzisiejszym świecie uważany jest za atrakcyjną osobę? Czy czasem nie jest tak, że piękno zależy w dużej mierze od drugiego człowieka? Obserwatora? Jego upodobań a nawet cech charakteru? 

Czy piękno jest w oku patrzącego?




















Kryteria odnośnie wyglądu uwarunkowane są zarówno indywidualnie, jak i kulturowo. Jednak moim zdaniem, kultura zajmuje pierwsze miejsce. W Polsce ceniony jest rozmiar 34, w porywach do 36. Gdy nie daj Boże, na metce widnieje 40, społeczeństwo traktuje daną osobę jak obleśnego grubasa.To nic, że wszystkie wyniki badań ma w normie. To nic, że ona sama w swojej skórze czuje się znakomicie. Jest grubasem. Koniec i kropka.

Cofnijmy się wstecz. 

W dziele Karola Darwina O pochodzeniu gatunków, możemy przeczytać: "Spytaj Indianina z północy, kim jest piękność, a odpowie Ci, że ma ona szeroką, płaską twarz, małe oczy, niskie czoło, duży, szeroki podbródek, niezgrabny, haczykowaty nos i piersi zwisające do pasa". Sami widzicie, że piękno nie jest do końca jednoznacznym terminem. Dla każdego oznacza całkowicie co innego. Pani z banku spodoba się blondyn, niebieskooki. Kasi, niski brunet w okularach. Karol pokocha dziewczynę z nadwagą, a Twoje dziecko zakocha się w wytatuowanej dziewczynie. To naprawdę nie ma znaczenia. 
 
Czy jesteś ładna? ładna jesteś, bo masz ładne myśli. I tego się trzymaj.

31 lip 2014

NIE MOŻESZ SCHUDNĄĆ? ZOBACZ DLACZEGO

Odżywiasz się zdrowo? Regularnie ćwiczysz? Pijesz dużo wody, a jednak Twoja waga ani drgnie? Aby uzyskać satysfakcjonujące rezultaty w pierwszej kolejności musisz zrobić porządek w swojej głowie. 

Sprawdź na co narażony jest Twój umysł!
















Słowo dieta 
Osobiście nie lubię tego słowa. Kojarzy mi się z czymś negatywnym i trudnym do osiągnięcia. A co gorsza z przestrzeganiem rygorystycznych reguł. A przecież nikt z nas nie lubi być komuś lub czemuś podporządkowany. Użyj zamiennika. Od dzisiaj nie jesteś na diecie a zdrowo się odżywiasz. Dlaczego to takie ważne? Jeśli wpoisz sobie, że jesteś na diecie, to przy najmniejszej porażce, zaprzestaniesz jej stosowania. Jedna słabość, pociągnie za sobą następną i znowu ugrzęźniesz na kanapie z miską chipsów i wielka paką chusteczek na dokładkę. 

Myślenie dychotomiczne 
Myślenie w kategoriach "wszystko albo nic" (zwane tez myśleniem czarno-białym). Jeśli zdarzy Ci się zjeść coś słodkiego, traktujesz to jak swoją osobistą porażkę. Pamiętaj, że każdemu należy się odrobina przyjemności. czym byłby niedzielny obiad u teściowej bez czekoladowego ciasta na deser? Musisz utrzymać równowagę, a nie popadać ze skrajności w skrajność. 

Nadmierne uogólnienia
Jedna porażka nie musi pociągać za sobą następnych. Jeśli raz podwinie Ci się noga, nie możesz się załamywać i mówić sobie, ze jesteś beznadziejny i że nie dasz rady. Musisz docenić to, co dla siebie robisz a przestać załamywać się wtedy, kiedy masz zły dzień i zdarzy Ci się zjeść kawałek pizzy. Moja rada: codziennie, przez tydzień zapisuj Twoje małe i większe sukcesy oraz mniejsze i większe porażki. Po 7 dniach otwórz zeszyt i zrób proste dodawanie. Jestem pewna, że zdziwisz się otrzymanym wynikiem. 

Selektywna uwaga 
Nadmierne koncentrowanie się na szczegółach. Postanowiłeś codziennie ćwiczyć. Włączasz program treningowy, a tam już w 1 minucie każą wykonywać Ci pompki, których nie znosisz. Zanim dobrniesz do końca, zamykasz laptopa i w ekspresowym tempie kładziesz się na kanapie w międzyczasie przeklinając autora ćwiczeń od najgorszych. A może warto było zamiast pompek wykonać przysiady i ćwiczyć dalej? Jestem pewna, że po zakończeniu programu byłbyś z siebie dumny, że dotrwałeś do końca i nie rozpamiętywałbyś tych nieszczęsnych pompek przez resztę dnia. 

Czytanie w myślach 
Zdarzyło Ci się iść chodnikiem i pomyśleć „czemu ten chłopak tak dziwnie na mnie patrzy? pewnie to przez mój wystający brzuch” albo „nie ubiorę tej sukienki, bo każdy pomyśli, że znowu przytyłam”? To jest właśnie czytanie w myślach. Z góry stwierdzasz, że ktoś jest do Ciebie wrogo nastawiony, nie mając do tego żadnych realnych podstaw. 

Emocje górą 
Przekonanie, że „coś” jest prawdą, tylko dlatego, że tak czujemy. Nie odżywiasz się zdrowo, nie ćwiczysz tylko dlatego, że czujesz, że się nie uda? Skończ z tym raz na zawszę. Pozbądź się negatywnych emocji i po prostu zacznij działać.

Wygórowane ambicje 
Odchudzanie to proces długotrwały. Nie schudniesz 10kg w miesiąc. Do tego potrzebna jest długa i ciężka praca w postaci całkowitej zmiany nawyków żywieniowych. Przepraszam, jeśli chciałeś usłyszeć coś innego. 

Nadużywanie stwierdzeń „muszę”, „powinienem” 
Zamień je na słowa „chcę” i „potrafię”. Niech to co robisz będzie dla Ciebie przyjemnością a unikniesz rozczarowań i nadmiernej frustracji, gdy podwinie Ci się noga.

Czas 
Nie możesz myśleć o swojej zmianie przez pryzmat jednego miesiąca. „Pomęczę się 30 dni, a potem będzie tylko lepiej?”. Wyłącz takie myślenie. Twoja zmiana powinna towarzyszyć Ci do końca życia i najważniejsze, powinna Ci wejść w nawyk. To ma być coś normalnego i oczywistego.

Także pamiętaj: najpierw ZMIEŃ MYŚLENIE, potem ZACHOWANIE.