Pokazywanie postów oznaczonych etykietą obsesja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą obsesja. Pokaż wszystkie posty

28 paź 2014

ANOREKSJA JAKO STYL ŻYCIA

Wpisując w google słowo "pro-ana' wyskoczyło mi tysiące stron. Wikipedia. Myślę sobie"no dobra, zobaczymy co piszą". Wchodzę, czytam pierwsze zdanie, czytam jeszcze raz i nie wierze własnym oczom. "PRO-ANA- termin odnoszący się do promocji anoreksji jako stylu życia, który jest świadomym wyborem, a nie zaburzeniem psychicznym" Nie wierzyłam w to, dopóki nie natrafiłam na bloga pewnej dziewczyny. Opisuje ona pro-anę jako "ciężką i długą drogę do perfekcji". No w sumie tak. Jeśli ktoś chce zrzucić kilka, kilkanaście lub kilkadziesiąt kilo to na pewno ta droga nie jest ani łatwa ani krótka. Myślę: "Mądrze gada". Zaczęłam czytać zamieszczone tam posty i nawet nie wiem kiedy usłyszałam "Sylwia, chodź spać, już 3h siedzisz na tym komputerze, oczy sobie popsujesz". 3H!!!! tyle czasu potrzebowałam, aby zrozumieć całą filozofię pro-any. 



Więc tak naprawdę co to jest pro ana? ...to styl życia, to trend. To świadomy wybór. Jego głównym celem jest odchudzanie się za wszelką cenę, nie zważając na skutki. Jednym z hasłem pro-any jest: "To, co mnie żywi, niszczy mnie". Obsesyjne dążenie do docelowej wagi jest tu postrzegane jako dążenie do perfekcji. Nastolatki pragną zachorować na anoreksję, po to, żeby czuć się piękniejsze, docenione i bardziej wartościowe. Z pewnością mamy tu do czynienia z zaburzonym obrazem własnego ciała tzw. dysmorfobią. 


DEKALOG PRO ANY

1.Jeśli nie jesteś szczupła, to znaczy, że nie jesteś atrakcyjna
2.Bycie szczupłą jest ważniejsze od bycia zdrową
3.Będziesz się głodziła i robiła wszystko co w Twojej mocy, aby wyglądać coraz szczuplej
4.Nie będziesz jadła nadprogramowo bez poczucia winy
5.Nie będziesz jadła niczego nadprogramowo bez ukarania siebie za to
6.Będziesz liczyła każdą kalorię i ograniczała ich ilość
7.Najważniejsze jest to, co mówi waga
8.To proste: chudnięcie jest dobre, a przybieranie na wadze – złe
9.Nigdy nie jesteś „zbyt” szczupła
10.Bycie szczupła i niejedzenie są dowodami prawdziwej siły woli.
11.Waga jest wskaźnikiem moich codziennych sukcesów i porażek
12.Wierzę w perfekcję i chcę ją osiągnąć
13.Droga do szczęścia jest stawaniem się kimś lepszym niż wczoraj
 
A tak się przedstawia piramida "żywienia" wg ruchu "pro any".


Mam nadzieję, że gdy taka Gosia, Kasia, Asia wpiszą w wyszukiwarkę zdanie "chcę być chuda za wszelką cenę" to wyskoczy im mój blog. Kto wie, może zmienią zdanie.

Więc Gosiu, Kasiu i Asiu musicie uwierzyć w to, że JESTEŚCIE PIĘKNE.

Zapoznajcie się z moim autorskim ANTYDEKALOGIEM PRO-ANY 

Wracajcie do niego zawsze, gdy w siebie zwątpicie. Wydrukujcie sobie go. Powieście na ścianie, lodówce. Włóżcie do portfela i zaglądajcie do niego w każdej chwili zwątpienia. 

1. Twoja atrakcyjność nie zależy od rozmiaru Twoich spodni
2. Twoje zdrowie jest najważniejsze 
3. Rób wszystko co w Twojej mocy, aby nie ulec presji otoczenia 
4. Zdrowo się odżywiaj, jedząc z umiarem wszystko na co masz ochotę 
5. Nagradzaj siebie za małe i większe sukcesy 
6. Wyrzuć wagę – nie uzależniaj swojego dobrego samopoczucia od liczb 
7. Najważniejsze jest to, abyś czuła się dobrze sama ze sobą 
8. Dbaj o siebie i pamiętaj o tym, że jesteś Wartościowa
9. Powtarzaj w kółko "Jestem piękna" 
10. Ulegaj pokusom, w tedy kiedy masz na to ochotę – jesteś tylko człowiekiem 
11. Wskaźnikiem Twoich codziennych sukcesów jesteś Ty sama 
12. Zaakceptuj swoje wady bo nikt nie jest idealny 
13. Ciesz się życiem 

6 sie 2014

NIESZCZĘŚLIWE GRUBASY

Wyścig szczurów. Był kiedyś taki film. „Nieświadomi niczego zawodnicy, którzy używają wszelkich sztuczek, by zdobyć ogromną wygraną, przekonują się wkrótce, że stanowią tylko narzędzie w rękach…” Opis tej doskonałej komedii wyreżyserowanej przez Jerrego Zuckera możemy przyrównać do życia osoby, która obsesyjnie myśli o swojej sylwetce. 













 



Celem bohaterów jest zdobycie ogromnej fortuny. Dążą do celu „po trupach”. Tyczy się to również osoby, która wiecznie się odchudza. 

Dla takiej osoby najważniejsze są kilogramy. Swoje dobre samopoczucie uzależnia od liczb. Gdy na wadze ujrzy kilogram mniej, jest najszczęśliwszą osobą na świecie. Gdy pojawi się kilogram więcej, dopada ją zły nastrój, który nie pozwala jej na normalne funkcjonowanie.

„Mam strasznie grube uda, mój tyłek nie mieści się w spodniach, mam dość mojego wystającego brzucha, od jutra znów jestem na diecie. Jeśli od jutra, to w takim razie ostatni raz zjem sobie czekoladę.” Przez kilka dni jest super. Osoba ta, zdrowo się odżywia, nie je słodyczy, a nawet codziennie wieczorem przygotowuje sobie zdrową przekąskę do pracy. Jest szczęśliwa, że w końcu schudnie. Uśmiecha się do ludzi, żartuje, opowiada dowcipy. Po prostu tętni życiem. Ma ochotę na wszystko. Przykłada się bardziej do pracy, do studiów, do ćwiczeń i wierzy, że któregoś pięknego dnia ujrzy na wadze 10kg mniej. Już nawet tak często nie myśli o swoim grubym brzuchu. Już nie przegląda się w lustrze co 5 minut. Już nie stawia swojej sylwetki na równi ze szczęściem. Tak jest przez kilka dni. A co dzieje się potem? 

Po zjedzeniu ogromnego ciastka, porcji lodów i chipsów na dokładkę zaczyna się piekło. Wędrówki do lustra stają się codziennością. Jest przygnębiona. Wszyscy myślą, że dopadła ją jesienna depresja. Ale hola, hola. Przecież mamy lato. Każdorazowe wyjście z przyjaciółmi staje się istną katorgą a zwykły spacer zamienia się w drogę krzyżową. I znowu nadchodzi ten dzień. Jest czekolada. Jest też smutek, żal i złość. Jest też nadzieja. Nadzieja, to jedyne co jej pozostało.

Przez obsesyjne myślenie o swojej sylwetce osoba nie dostrzega piękna, które ją otacza. Staje się zgorzkniałym człowiekiem, dla której ważniejszy jest wygląd niż bezcenny uśmiech przyjaciół czy spacer z ukochaną osobą. 

Należy zadać sobie jedno ważne pytanie: CZY WARTO?